Deszcz

Kocham deszcz, choć boję się wody.
Lubię, kiedy poleruje miejskie bruki
do lśniącej gładkości pestek granatu,
skupia uwagę przechodniów
na szeleście kropel, kałużach, chmurach.
Mogę wtedy bezkarnie przytulić się
do Twego ramienia udając,
że mamy tylko jeden, jedyny parasol.
Niby to przeczekujemy ulewę pod
daszkiem Krzywej Wieży,
ale tak naprawdę oswajamy dla siebie
kolejne miejsce, do którego pobiegną
nasze myśli, gdy tylko znów zacznie padać.