Szlakiem… poezji

Recenzja Jerzego Rochowiaka, opublikowana w styczniu 2005 roku w cyklicznym Biuletynie Informacji Kulturalnej Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu.


Zdarza się, że przeżycia, doświadczenia, przemyślenia w jakiejś chwili domagają się słów. Wydobywają się one z milczenia, przyjmują kształty wierszy, które czasem błyszczą konceptem, obrazem, metaforą, a niekiedy lśnią poezją. Coś takiego przytrafiło się Wiesławie Kwinto – Koczan i uzewnętrzniło w tomiku poetyckim „Szlakiem…”.

Autorka od kilku lat mieszka w Toruniu. Kilkanaście lat spędziła w Bieszczadach, kilka na Mazurach, kilka nad Bałtykiem… Sporo podróżowała. Jest rozmiłowana w Bieszczadach i im poświęciła pierwszą część debiutanckiego zbioru wierszy. Rozpoczyna go strofą: Nie masz mi za złe, Panie / skoro pozwalasz / wspinać się / bym była bliżej Ciebie. Wędrówki są modlitwą o Spełnienie marzenia / o równoczesnym dotyku / nieba i ziemi. Są znajdowaniem radości życia, która nie przemija i jest jak zachwyt w krajobrazach pozostających w pamięci, otoczonych myślą o powrocie… Autorka ślicznie – w sposób prosty, bezpretensjonalny, szczery – przedstawia to, co najprościej by można określić jako magię wędrówki górskimi ścieżkami. I łączy się swoimi wierszami z tymi, którzy tracą zdolność oddechu, kiedy mogą tylko myśleć o szlaku…

Część drugą zbioru – „…przez życie” – wypełniają zamyślenia, które snują się wokół jednego wątku: przemijania. Jest tu nieco wspomnień, nieco rozważań o losie… Kilka wierszy to liryki miłosne, autorka pisze o czułości, o bliskości dwojga ludzi – i zdumiewa się, że przeżywana miłość okazuje się nietrwała. Nie rozpamiętuje rozstań, nie użala się, po prostu się dziwi. Przedstawia tu postawę, która pewnie uformowała się na szlaku: nic nie jest wieczne, piękno i radość są tu i teraz. Zapamiętane, dodają teraźniejszości uroku. Są oczywiście marzenia, sny, którymi należy się cieszyć. I nie wiedząc / co jutro przyniesie / żyć zwyczajnie / zwyczajnie żyć.

Choć Wiesława Kwinto – Koczan skupia uwage na przemijaniu, choć przypatrując się życiu nie omija chwil i zdarzeń pozostawiających smutek, nawet gorycz, to jej wiersze są pogodne. Są wśród nich apostrofy, wyznania, zwięzłe narracje, jest i piosenka – z krainy łagodności. Jest w nich uśmiech, czasem dowcip. A że wydają się niewymuszone, że są wolne od nadmiaru słów, że wiele zaciekawia poetyckimi pomysłami, „Szlakiem…” należy uznać za udany debiut poetycki.

Książkę zdobią rysunki autorki. Właściwie są ilustracjami. Jak wiersze, są delikatne, subtelne. Na kilku pojawiają się anioły. One zdają się patronować osobistym wierszom Wiesławy Kwinto – Koczan.